Archiwum 25 lipca 2005


lip 25 2005 :(
Komentarze: 3

Jak to miło po raz kolejny usłyszeć od matki , że powinnam sie zmienić...Że powinnam chodzić w spódnicach, malować paznokcie i zachwycać się jakimiś chabredziami, noszacymi miano kwiatów ( lubie kwiaty ale się nimi nie zachwycam). Powinnam być bardziej kobieca, dziewczęca...:/ Gówno! Nie będe!!! Nie jestem taka! Nie potrafie i nigdy nie potrafiłam. Spódnice nosze czasami, kiedy mam gdzieś iść, na jakieś spotkanie , albo jakieś uroczystości. Nie maluje się bo nie lubie i uważam że to strata czasu... Pozatym nawet nie za bardzo umiem sie wymalować...;) Nie zapuszczam panokci...bo rany ludzie!:P Chodze do mechanika!! Jak miałabym pracować na praktykach z długimi paznokciami? resztki smaru spod nich wyciągałabym przez tydzień:P  Moja matka nawet nie zauważyła , że ja juz sie zmieniłam. I osiągnęłam szczyt mojej kobiecości... Więcej się nie da:P Kiedyś nie przyznałabym się, że płakałam na filmie, strałam się bardziej czuła, inna. SpytajcieDeath_World jak nie wierzycie jaka kiedyś byłam:) A co ja słysze od matki? Że jak sie nie zmienie , to nie będe mieć chłopaka,  potem męża no i nie będe miała dzieci, i zostanę starą panną... I będe sama pod koniec życia itp, itd:/  Uwielbiam słyszeć coś takiego. Skor nikt nie zaakceptuje mnie takiej jaką jestem to tródno. Nie będe mieć męża, zaadoptuje jakieś dziecko i nie będe wcale sama. Ja się nie zmienie bo nie chce , żeby ktos kochał mnie za to w jaki sposób potrafie udawać , za to kim nie jestem. Tylko za to kim jestem naprawde...

elm : :